Ujawniamy nieznane kulisy metod manipulacji opinią publiczną i szerzenia dezinformacji.
Kampania poza kontrolą. Od Madrytu po Warszawę – kto naprawdę stoi za politycznymi reklamami?
Dzięki pracy międzynarodowego zespołu analitycznego wykryliśmy działania, które mogą nosić znamiona skoordynowanej kampanii politycznej oraz możliwej próby ingerencji w demokratyczny proces wyborczy w Polsce.

Fot. Akradiusz Sasin / CC0 / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0 / https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/ / Platforma Obywatelska / Flickr / Domena publiczna / Modyfikacje: Demagog
Kampania poza kontrolą. Od Madrytu po Warszawę – kto naprawdę stoi za politycznymi reklamami?
Dzięki pracy międzynarodowego zespołu analitycznego wykryliśmy działania, które mogą nosić znamiona skoordynowanej kampanii politycznej oraz możliwej próby ingerencji w demokratyczny proces wyborczy w Polsce.
- Strony Wiesz jak nie jest i Stół Dorosłych promowały w mediach społecznościowych reklamy podczas kampanii wyborczej. Ich aktywność nosi znamiona zewnętrznej ingerencji w proces demokratyczny. Odkryliśmy łudząco podobne profile działające w Hiszpanii, a zgodnie z naszymi ustaleniami podobne przedsięwzięcia mogły być realizowane również w innych krajach europejskich.
- Trop w sprawie stron prowadzi na Węgry, a konkretnie – do firmy Estratos, założonej przez dwóch byłych liberalnych polityków: Ádáma Ficsora oraz Viktora Szigetváriego. Ta spółka mogła być zaangażowana w agitację podczas węgierskich wyborów w 2019 i 2022 roku.
- Węgierska firma świadczy dla organizacji społecznych, również polskich, usługi związane z organizacją kampanii fundraisingowych oraz dostarcza im oprogramowanie do zbierania datków o nazwie Lunda. Estratos przetwarza dane pozyskiwane z tego źródła, dzięki czemu ma dostęp do informacji na temat darczyńców o zazwyczaj dobrze sprecyzowanych poglądach politycznych oraz ideologicznych.
- Estratos jest częścią WPC Group – międzynarodowego sojuszu wspierającego progresywne kampanie polityczne oraz organizacje społeczne.
- Instytut NASK poinformował o możliwej zewnętrznej ingerencji w proces wyborczy dopiero 14 maja, podczas gdy spoty były emitowane już od 10 kwietnia. Okres ich największej aktywności zbiegł się – choć nie musiał być związany – ze spadkiem wydatków na kampanię oficjalnego komitetu Rafała Trzaskowskiego. Co więcej, spot niemal identyczny z tym, którego promocję zorganizowały dwa opisywane profile, był początkowo udostępniany przez polityków KO.
Od ponad tygodnia cały kraj żyje sprawą tajemniczej kampanii reklam politycznych, które promowały Rafała Trzaskowskiego i krytykowały jego konkurentów: Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Na promocję tych reklam wydano niemal pół miliona złotych, co sprawiło, że pojawiły się oskarżenia o próby nielegalnego finansowania kampanii wyborczej.
NASK w swoim komunikacie ostrzegał, że reklamy mogły być opłacane z zagranicy, choć Meta wskazała, że nie znalazła dowodów na zewnętrzną ingerencję.
I chociaż w swoim komunikacie NASK ostrzegał przed możliwą ingerencją zewnętrzną w naszym kraju, okazuje się, że nie tylko Polska mogła być celem tego rodzaju kampanii.
Zgodnie z naszymi ustaleniami podobne działania mogły być prowadzone także w kilku innych krajach europejskich. W naszym artykule przedstawiamy nieznane dotąd kulisy sprawy.

W jednym z filmów rozmówcy oskarżali Sławomira Mentzena o przedmiotowe traktowanie kobiet i ostrzegali, że oddanie głosu na tego kandydata przyczyni się do ograniczenia wolności kobiet. W innym spocie wzywano do niegłosowania na Karola Nawrockiego – przekonywano, że nie będzie on działał niezależnie, a zamiast tego będzie podążał za poleceniami Jarosława Kaczyńskiego. W kolejnym materiale wideo zarzucano Nawrockiemu powiązania z przestępcami i gangsterami, a następnie kwitowano te oskarżenia retorycznym pytaniem, czy takiego prezydenta chcą wyborcy.
Zepsuty mikrofon wkurzonego hiszpańskiego emeryta
Ustaliliśmy, że sprawa reklam politycznych na fanpejdżach Wiesz Jak Nie Jest oraz Stół Dorosłych nie jest jedynym takim przypadkiem. Podobne działania lokalizujemy w innym europejskim państwie.
Wspomniane profile mają wiele cech wspólnych z co najmniej dwiema hiszpańskimi stronami, założonymi miesiąc wcześniej. Zidentyfikowaliśmy łudząco podobne konta i domeny nazwane Micrófono Roto (Zepsuty Mikrofon) i Pensionista Cabreado (Wkurzony Emeryt).
Już na pierwszy rzut oka widać, że wszystkie cztery profile korzystają z niemal identycznego szablonu graficznego i używają podobnego stylu.
Wszystkie cztery konta publikują treści krytyczne wobec partii i liderów prawicy oraz pozytywnie przedstawiające liberałów – ale powiązania są o wiele głębsze.
Widać je już na poziomie czysto technicznym – Micrófono Roto oraz dwie polskie strony współdzielą również favicon, czyli mały obrazek pojawiający się na karcie przeglądarki, który pełni funkcję logotypu lub identyfikatora strony.
Podobieństw ciąg dalszy
Taki sam logotyp znaleźliśmy na kolejnej polskiej stronie – Tarcza Wschód Polska, która dotychczas, według naszej wiedzy, jeszcze nie była wykorzystana do promocji reklam politycznych.
Fakt, że wszystkie cztery strony używają identycznego faviconu (który jest jednocześnie logiem Micrófono Roto), sam w sobie wzbudza podejrzenia, ale jeszcze bardziej zastanawiające jest to, że plik jest hostowany na wszystkich omawianych stronach pod dokładnie tym samym adresem URL.
Nazwa pliku „signal-2025-02-04-164150_005.jpeg” sugeruje, że został on przesłany przez aplikację Signal i odebrany przez osobę, która załadowała go na hiszpańską stronę 4 lutego 2025 roku – dzień przed rejestracją hiszpańskich stron i trzy tygodnie przed uruchomieniem polskich. Strony łączy również to, że do ich stworzenia użyto tego samego kreatora witryn internetowych – Wix.
Witryny powstały w podobnym czasie. Z analizy DNS wynika, że domeny microfono-roto.com i pensionistacabreado.com zarejestrowano 22 marca 2025 roku, a domenę tarczawschodpolska.pl – 5 dni później. Natomiast wspomniane już strony wieszjakniejest.pl i stoldoroslych.pl widnieją w sieci od 3 kwietnia 2025 roku.
Ten sam kod, inny język
Porównaliśmy również kody źródłowe polskich i hiszpańskich stron internetowych, dzięki czemu stwierdziliśmy, że wykazują one bardzo duże podobieństwo strukturalne.
Strony wieszjakniejest.pl, microfono-roto.com, stoldoroslych.pl, tarczawschodpolska.pl oraz pensionistacabreado.com mają identyczne skrypty, nazwy klas i struktury HTML wygenerowane przez platformę Wix, co sugeruje, że zostały zbudowane przy użyciu tego samego szablonu Wix.
Te strony są wręcz niemożliwe do odróżnienia na poziomie układu/kodu, różni je tylko treść tekstowa. Zmniejsza to unikalność witryn i ułatwia ich identyfikację jako części tej samej sieci lub kampanii.
Z uwagi na jednolitą strukturę stron zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że są one zarządzane lub stworzone przez ten sam podmiot lub grupę. Mogą być częścią wielojęzycznej kampanii z różnym przekazem front-endowym (treścią, którą widzisz na stronie), ale z identycznym zapleczem technicznym.

Identyczne szkielety HTML wygenerowane przez Wix dla microfono-roto.com (po lewej) oraz dla wieszjakniejest.pl (po prawej).
Setki tysięcy złotych na reklamy – i w Polsce, i w Hiszpanii
Kolejne podobieństwo: wszystkie cztery strony (zarówno hiszpańskie, jak i polskie) były zaskakująco aktywne w publikowaniu reklam politycznych na platformach Meta.
Jeśli polskie strony wydały aż 100 tys. euro przed wyborami, to hiszpańskie – mimo że nie był to rok wyborczy w tym kraju – zainwestowały w promocję 40 tys. euro od 8 lutego do 10 maja 2025 roku.
To więcej, niż przeznacza na ten cel aktualnie rządząca partia Partido Socialista (20 913 euro), i tyle samo, ile na reklamę wydaje główna partia opozycyjna, czyli Partido Popular (40 242 euro).

W jednym z materiałów wideo narrator zarzuca prawicowym politykom tchórzostwo i uciekanie od problemów. Kolejna reklama krytykuje polityków: Alberto Núneza Feijóo i José Marię Aznara za cyniczne wykorzystanie w walce politycznej awarii zasilania, która wydarzyła się na Półwyspie Iberyjskim w kwietniu. W innej grafice zarzuca się natomiast hiszpańskiej prawicy powiązania z Donaldem Trumpem.
Kto naprawdę stał za tymi kampaniami?
Trzy profile reklamowe w systemie Meta miały nie tylko administratora lokalnego (w Hiszpanii lub Polsce), lecz także drugiego, który znajdował się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
W przypadku polskich stron administrator z ZEA został usunięty z systemu w momencie, gdy zaczęły się pojawiać pierwsze artykuły o kontrowersyjnych kampaniach reklamowych.
Informacja o administratorze z ZEA może (lecz nie musi) być efektem wykorzystania VPN (ang. Virtual Private Network). Darmowe wersje takich sieci często oferują punkt dostępu zlokalizowany w ZEA (1, 2, 3).
Mogła być to albo próba zatarcia zagranicznych śladów (jeśli administrator nie łączył się z Polski), albo próba usunięcia informacji o połączeniu z konkretnego miejsca (np. z konkretnego miejsca w Polsce).
Kto wziął udział w kampanii? Uczestnicy spotów rekrutowani przez fundację Akcja Demokracja
W poszukiwaniu osób odpowiedzialnych za omawianą kampanię reklamową wróćmy na razie do Polski.
Dziennikarze śledczy z Wirtualnej Polski – Szymon Jadczak i Patryk Słowik – zidentyfikowali trzy osoby, które wystąpiły w spotach publikowanych przez konta Wiesz jak nie jest i Stół Dorosłych. Ujawniono, że byli to ludzie zaproszeni do udziału w kampanii przez działaczy fundacji Akcja Demokracja (AD).
Jest to organizacja pozarządowa, która deklaruje działanie na rzecz demokracji, społeczeństwa obywatelskiego i „lepszego, bardziej sprawiedliwego społeczeństwa”. W ostatnich latach stała się znana dzięki swoim kampaniom profrekwencyjnym, przeprowadzanym np. przed wyborami europejskimi. Również teraz, przed wyborami prezydenckimi, fundacja organizowała takie działania.
W rozmowie z Wirtualną Polską przedstawicielka zarządu potwierdziła, że członkowie AD zbierali ochotników do nagrań i zrobili to na prośbę „osób działających w imieniu firmy, która od kilku lat jest dostawcą usług informatycznych dla Akcji Demokracji”. Równocześnie fundacja odcięła się od profili publikujących spoty.
Prezesem fundacji jest Jakub Kocjan, w przeszłości asystent społeczny Iwony Karolewskiej, posłanki KO. Uczestniczył on m.in. w spotkaniu organizowanym przez NASK, a dotyczącym projektu „Parasol wyborczy”, czyli rządowej inicjatywy służącej zabezpieczaniu wyborów przed dezinformacją i cyberatakami.
Czy to była zewnętrzna ingerencja w wybory?
Zarejestrowanym abonentem domen wieszjakniejest.pl i stoldoroslych.pl ma być bliżej niezidentyfikowana organizacja KFT, z adresem w centrum Warszawy. Może to być skrót od węgierskich słów korlátolt felelősségű társaság, czyli odpowiednika polskiej spółki z.o.o. Dane rejestracyjne tej firmy zawierają numer telefonu z węgierskim numerem kierunkowym (+36).
Wyszukanie za pomocą usługi LocateFamily powiązało ten numer z Adamem Ficsorem, dyrektorem generalnym DatAdat – firmy zajmującej się oprogramowaniem i danymi, współpracującej z organizacjami politycznymi i społecznymi.
DatAdat – kolejny trop prowadzący do Estratosa
DatAdat to wcześniejsza nazwa obecnie działającej firmy Estratos Digital GmbH (zmiana nastąpiła w 2023 roku).
Istnieje również estońska spółka DATADAT OÜ, zarejestrowana 12 marca 2019 roku, której udziały rozkładają się w następujący sposób: 80 proc. należy do Estratos Digital GmbH, a po 10 proc. – do Ádáma Ficsora oraz do Viktora Szigetváriego.
Dziennikarze WP ustalili, że wspomniany wcześniej dostawca usług informatycznych dla fundacji Akcja Demokracja to właśnie Estratos.
Na stronie internetowej firmy czytamy, że współpracuje ona z organizacjami pozarządowymi i pomaga im w organizowaniu kampanii fundraisingowych. Dostarcza też oprogramowanie Lunda, z którego korzystają różne polskie organizacje pozarządowe, w tym sama Akcja Demokracja.
Estratos w cieniu węgierskich służb
Jednym z partnerów strategicznych Estratosa jest Action for Democracy (A4D). To amerykańska fundacja wspierająca finansowo progresywne organizacje pozarządowe na całym świecie. Action for Democracy przyznaje, że to właśnie dzięki ich dotacji Estratos zbudował swój potencjał organizacyjny i informatyczny.
Estratos i A4D łączy jednak nie tylko partnerstwo biznesowe, ale przede wszystkim osoba Gordona Bajnaia, byłego lewicowego premiera Węgier.
Na czele Estratosa stoi Ádám Ficsor, minister ds. służb specjalnych w rządzie Bajnaia w 2009 roku. Z kolei prezesem A4D jest inny Węgier – David Koranyi, będący w tym samym czasie… doradcą premiera Bajnaia (ds. bezpieczeństwa i polityki zagranicznej).
Gdzie płynęły pieniądze z A4D?
Z organizacji Action For Democracy pieniądze na swoje działania otrzymała Akcja Demokracja, co wynika ze sprawozdania finansowego fundacji za 2023 rok. Takie granty trafiły też do innych polskich organizacji pozarządowych.
Część z tych podmiotów korzysta w swoich działaniach fundraisingowych z oprogramowania Lunda. Są to:
Dzięki systemowi Lunda firma Estratos ma więc dostęp do danych na temat darczyńców o zazwyczaj dobrze sprecyzowanych poglądach politycznych i ideologicznych. Estratos jest przedmiotem śledztwa różnych organów państwowych na Węgrzech.
Węgierski Urząd Skarbowy prowadzi lub prowadził śledztwo w związku z podejrzeniem oszustw finansowych, natomiast węgierska policja weryfikuje lub weryfikowała podejrzenie prania pieniędzy i sprzeniewierzenia. Warto przy tym nadmienić, że w obecnej sytuacji na Węgrzech służby mogą być wykorzystywane jako instrument walki politycznej.
Kontrowersje wokół DatAdat i kampanii na Węgrzech
Ádám Ficsor po swoim odejściu z węgierskiej polityki założył firmę DatAdat. Dzięki ustaleniom dziennikarzy śledczych portalu VSquare wiemy, że podczas kampanii samorządowej w 2019 roku DatAdat korzystała z reklam opartych na targetowaniu politycznym i docierała do węgierskich wyborców za pośrednictwem serwisu informacyjnego Ezalényeg. Trzy lata później zaangażowała się także w wybory parlamentarne na Węgrzech.
Według Vsquare ok. 7,75 mln dolarów (z ok. 9 mln) przekazanych na Węgry przez Action for Democracy ostatecznie trafiło do członków grupy DatAdat lub Oraculum 2020 Kft.
W 2022 roku odtajniono prezentację węgierskich służb bezpieczeństwa, z której dowiadujemy się o przetwarzaniu danych osobowych w sposób niezgodny z prawem i o ukrywaniu źródeł finansowania politycznych kampanii reklamowych.
Kontrowersje wokół przetwarzania danych osobowych
Raport NAIH, węgierskiego organu ochrony danych osobowych, wspomina o akcji masowej wysyłki wiadomości SMS do wyborców (s. 40), o czym pisze również Nagy Gergely Miklós w śledztwie nagrodzonym przez Transparency-Soma. Opisywana akcja miała miejsce podczas parlamentarnej kampanii wyborczej w 2022 roku. Według raportu zlecenie wykonała firma LINK Mobility Kft., ale to DatAdat dostarczył listę numerów i treść wiadomości (s. 42).
Według ostatniego raportu NAIH, opublikowanego w 2024 roku, nie znaleziono ostatecznych dowodów wskazujących na to, że to firma DatAdat odpowiada za przesłanie SMS-ów, jednocześnie nie zidentyfikowano podmiotu, który przeprowadził tę operację.
W dokumencie NAIH informuje, że doszło do naruszenia standardów RODO. W oświadczeniu z 2022 roku DatAdat zaprzecza wszystkim oskarżeniom.
Obecnie nie są dostępne żadne aktualne informacje dotyczące śledztwa prowadzonego przez węgierską policję. Nic nie wiadomo również na temat ustaleń Urzędu Skarbowego. Organy nie odpowiadają na pytania stawiane w tej sprawie przez portal 24.hu.
Wspólny mianownik – WPC Group
Estratosa oraz Lundę łączy jeszcze jedno – WPC Group. Na oficjalnej stronie możemy przeczytać, że jest to międzynarodowy sojusz wspierający progresywne kampanie polityczne oraz organizacje społeczne. Cała sieć składa się z 10 organizacji i firm, a przynajmniej część z nich jest bezpośrednio powiązana z Estratosem.
Estratos jest też wymieniony w polityce prywatności WPC Group jako wyłączny podmiot przetwarzający dane osobowe użytkowników strony. Również w informacjach podanych przy rejestracji domeny znajdziemy dane wiążące tę witrynę z firmą Estratos.
Według naszych ustaleń, w podejrzaną kampanię reklamową mógł być zaangażowany jeszcze jeden podmiot widniejący na stronie WPC Group – The Public Agency. To właśnie ta firma mogła być odpowiedzialna za nagrania spotów publikowanych później na profilach Wiesz Jak Nie Jest oraz Stół Dorosłych.
Trop prowadzi z Armenii do USA
The Public Agency została zarejestrowana w Erywaniu, w Armenii, w czerwcu 2023 roku. Według armeńskiego rejestru publicznego jedynym właścicielem i udziałowcem jest Aryan Keshishian. Profil Public Agency na LinkedInie wskazuje tylko jednego pracownika, którym jest Arin Keshishian. Podjęliśmy próbę kontaktu – w celu weryfikacji naszych ustaleń.
Po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź od dyrektora generalnego Estratosa, który potwierdził współpracę z Arinem Keshishianem z The Public Agency przy tej kampanii reklamowej.
Amerykańskie źródła pokazują natomiast, że Arin – określany w niektórych dokumentach jako Aryan – otrzymał wynagrodzenie za pracę na rzecz Steve’a Bennetta (demokratycznego członka Zgromadzenia Stanowego Kalifornii) podczas kampanii wyborczej w 2022 roku.
Odkryliśmy również, że adres https://thepublic.agency/safezone/ prowadzi do systemu, który pozwala na przesyłanie treści cyfrowych. Umożliwia on transfer materiałów dostosowanych do smartfonów. Obsługiwane platformy to: YouTube, Facebook, TikTok oraz Instagram.
Polskie ślady w ramach WPC Group
Według naszych ustaleń, w Polsce działały co najmniej cztery podmioty, które wchodzą w skład WPC Group. Są to:
W zakładce opisującej sojusz WPC, którą znajdziemy na stronie European Center for Digital Action (ECDA), możemy przeczytać, że:
„Członkowie WPC pracowali nad wyborami w ponad czterech tuzinach krajów, gromadząc wiedzę na temat taktyk i strategii, które działają […]. Z pewnością możemy powiedzieć, że żadna grupa praktyków na całym świecie nie ma dostępu do tak dużej, bezpośredniej wiedzy na temat zawiłości kampanii.
WPC nie jest agencją. Niektórzy z naszych członków to firmy i przedsiębiorstwa komercyjne (zobowiązane do pracy wyłącznie z postępowymi kandydatami i sprawami), a niektórzy, jak ECDA, to organizacje non-profit lub przedsiębiorstwa społeczne”.
Kto pracuje w Estratosie?
Dla DatAdat, czyli dla dzisiejszego Estratosa, pracuje Polka – Ewelina Kycia. Jak sama przyznaje, pomaga organizacjom pozarządowym w zdobywaniu środków finansowych. Robi to poprzez zamieszczanie pod opisem linków do strony Lundy (czyli narzędzia Estratosa do płatności). Wcześniej o jej roli w tym kontekście napisali dziennikarze Szymon Jadczak i Patryk Słowik na łamach Wirtualnej Polski.
Ewelina Kycia jest związana z firmą Estratos. Jest również autorką tekstu o Polsce zamieszczonego w magazynie „Digital Progressive”, wydawanym przez European Center for Digital Action. Z informacji dostępnych w publicznych rejestrach wynika, że Kycia pełni funkcję Country Lead na Polskę w firmie DatAdat (Estratos).
W 2023 roku Kycia wzięła udział w webinarze prowadzonym przez Mar Garcię z ECDA, w którym uczestniczyła również inna Polka – Paulina Gruda. Gruda została przedstawiona jako specjalistka od reklam płatnych.
Dalsza analiza publicznie dostępnych informacji sugeruje, że w kwietniu 2024 roku Gruda pełniła funkcję doradczyni ds. kampanii cyfrowych w ECDA.
Według informacji Wirtualnej Polski to właśnie ona w imieniu Estratosa skontaktowała się z przedstawicielami fundacji Akcja Demokracja – w sprawie pomocy przy nakręceniu spotów.
Reklamy, dane i powiązania – Estratos w centrum sieci
Dostępne cyfrowe dowody wskazują na zaangażowanie Estratosa oraz powiązanych z nim organizacji w działania związane z reklamami wyborczymi w Polsce.
Dane z platformy Meta sugerują, że osoba, która wgrała i opłaciła reklamy, przeszła pełny proces weryfikacji na terenie Polski. W związku z tym można uznać za prawdopodobne, że za te działania mogli odpowiadać lokalni pracownicy powiązani z Estratosem lub z jego partnerami. To z kolei rodzi pytania – choć nie przesądza – o przetwarzanie przez nich procesu płatności.
Webinar (w którym wzięły udział Kycia i Gruda) zorganizowało European Center for Digital Action, którego prezesem jest Mar Garcia Sanz. To również ona prowadziła spotkanie online. Co więcej, to właśnie w ECDA pracuje Paulina Gruda. Za istotną informację należy uznać fakt, że ECDA jest jedną z organizacji wymienionych na stronie WPC Group.
Według belgijskiego rejestru publicznego dyrektorem European Center for Digital Action (oprócz Mar Sanz) jest również Ádám Ficsor, obecnie właściciel Estratosa, czyli firmy wcześniej funkcjonującej jako DatAdat.
Ficsor w 2009 roku pełnił funkcję wiceministra ds. służb specjalnych. Co istotne, ECDA korzysta właśnie z systemu Lunda (należącego do Estratosa) oraz z bazy Action Network (do której Estratos przekazuje dane).
Co łączy Action Network z innymi podmiotami?
Zarówno Akcja Demokracja, jak i ECDA korzystają z formularzy, które oferuje Action Network. Natomiast na swojej stronie internetowej Estratos podaje, że działa jako reseller (odsprzedawca) polityki zarządzania danymi Action Network w polityce zarządzania danymi (ang. Records Management Policy).
Oznacza to, że Estratos pełni funkcję autoryzowanego pośrednika platformy Action Network i oferuje jej narzędzia do organizowania działań cyfrowych – takie jak petycje, kampanie e-mailowe i zarządzanie wydarzeniami.
Podwójna rola Estratosa
To określenie sugeruje również, że Estratos ponosi odpowiedzialność za zarządzanie danymi i dokumentacją związanymi z korzystaniem z usług Action Network. Jako podmiot przetwarzający dane Estratos obsługuje dane osobowe w imieniu swoich klientów (czyli administratorów danych). Zapewnia jednocześnie zgodność działań z przepisami o ochronie danych osobowych, takimi jak Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych (RODO).
Estratos wydaje się odgrywać podwójną rolę – jest nie tylko dystrybutorem usług Action Network, lecz także podmiotem odpowiedzialnym za zarządzanie powiązanymi danymi, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i regulacjami.
Zarówno z Estratosem, jak i z platformą Action Network współpracują inne polskie organizacje, które przedstawiamy na poniższej mapie powiązań.
Estratos: działamy zgodnie z prawem i z RODO
W przesłanym nam oświadczeniu Viktor Szigetvári, dyrektor operacyjno-finansowy Estratos Digital GmbH, przekazał, że firma działa transparentnie i zgodnie z przepisami prawa. Poinformował też o przestrzeganiu standardów RODO i o sprzedaży licencji na oprogramowanie Action Network przez przedsiębiorstwo.
Zastrzegł również, że Estratos nie współpracował ani z Rafałem Trzaskowskim, ani z żadnym innym kandydatem.
Firma potwierdziła, że współpracuje z Eweliną Kycią na podstawie umowy cywilnoprawnej. Otrzymaliśmy również informację o partnerstwie oraz o relacji handlowej istniejących pomiędzy ECDA a firmą The Public Agency.
Szigetvári przyznał, że firma zarządzała wskazanymi reklamami i brała aktywny udział w tworzeniu omawianych profili. Estratos deklaruje, że jest zobowiązany do zachowania poufności danych tych organizacji, na których zlecenie była prowadzona kampania.
Informacja o sprzedaży przez Estratosa licencji na usługę Action Network potwierdza nasze ustalenia. Na końcu artykułu załączamy oryginalny tekst przekazanej nam odpowiedzi.
Akcja Demokracja: „Nigdy nie współpracowaliśmy z The Public Agency”
W odpowiedzi na nasze pytania Akcja Demokracja informuje:
„Nigdy nie współpracowaliśmy z The Public Agency, nie mamy żadnej umowy z tym podmiotem. Nie możemy odpowiadać na pytania dotyczące wymienionych tu i poniżej osób ze względu na obowiązujące nas przepisy o ochronie danych osobowych”.
Akcja Demokracja potwierdziła natomiast, że współpracuje z Estratosem od 2022 roku. Firma świadczy fundacji usługi o charakterze informatycznym i konsultacyjnym.
Influencerzy narzędziem kampanii politycznej?
Wiemy już, że zarówno Wiesz jak nie jest, jak i Stół Dorosłych są stronami powiązanymi z Estratosem. Wykryliśmy także kolejną witrynę, istniejącą od 29 kwietnia 2025 roku, która może mieć związek z całą sprawą – zabierzglos.eu.
Również ta strona została wykonana przy wykorzystaniu kreatora Wix, podobnie jak poprzednie. Co więcej, wszystkie ze stron posiadają te same pary nazw serwerów (Ali oraz Sid), które odpowiadają za przekierowanie domeny do adresu IP.
Właściciel domeny może ustawić dla niej tzw. nameservery, czyli serwery DNS odpowiadające na zapytania kierowane do swojej domeny. W przypadku korzystania z Cloudflare do zarządzania tzw. strefą DNS operator ten wyznacza parę swoich serwerów (np. ali & sid).
Jest ona przypisana do danej domeny przy pierwszej konfiguracji domeny w panelu Cloudflare. Para serwerów używana do skonfigurowania domen na jednym koncie jest zazwyczaj taka sama. Tej pary nie można zmienić, a możliwych konfiguracji jest co najmniej 2,5 tys. (stan na 2013 rok).
Kto stoi za witryną zabierzglos.eu?
Witryna zabierzglos.eu jest domeną założoną przez Fundację Impuls dla Młodych, która prowadziła kampanię pod tą samą nazwą (Zabierz Głos!). Na swojej stronie organizacja deklarowała, że jest bezpartyjną inicjatywą promującą sprawiedliwość społeczną, równość praw i zrównoważony rozwój.
W ramach projektu fundacja miała płacić influencerom za umieszczanie wpisów o tematyce politycznej.
Propozycję współpracy otrzymała też redakcja popularnonaukowego zespołu Crazy Nauka (9 maja 2025 roku). Z przedstawionej relacji wynika, że wiadomość wzbudziła podejrzenia z powodu generycznego wyglądu, braku podpisu i błędów w pisowni.
W podobny sposób influencerzy byli wykorzystani podczas kampanii prezydenckiej w Rumunii – w wyborach, w których pierwszą turę ostatecznie unieważniono z powodu podejrzeń o „zewnętrzną ingerencję”. Ze względu na te wątpliwości przedstawiciel blogu Crazy Nauka przekazał informacje o tej propozycji do Ośrodka Analizy Dezinformacji NASK, który odniósł się do zgłoszenia.
Dane osób ze strony Fundacji Impuls dla Młodych są przetwarzane przez znane nam już spółki. W polityce prywatności zobaczymy nazwę Datadat OÜ, czyli poprzednią nazwę węgierskiej firmy Estratos.
Warto podkreślić, że strona datad.at już nie działa. Co więcej, dalszym podmiotem przetwarzającym dane jest Action Network. Obsługę płatności (a tym samym – pozyskiwanie danych) na stronie zabierzglos.eu powierzono firmie Estratos Digital GmbH, która korzysta w tym celu z opisywanego przez nas wcześniej systemu Lunda.
Skąd politycy KO mieli spot z Wielkim Bu, wykorzystany w reklamach na Facebooku?
Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK poinformował w komunikacie o możliwej ingerencji w kampanię wyborczą dopiero 14 maja. Z komunikatu Ministerstwa Cyfryzacji wiemy, że sprawę odnotowano jednak już 9 maja, chociaż reklamy udostępnione przez strony Wiesz jak nie jest i Stół Dorosłych były emitowane w mediach społecznościowych już od 10 kwietnia. Przyjrzyjmy się kalendarium.
Już 28 kwietnia 2025 roku na profilach polityków Koalicji Obywatelskiej publikowano spot krytykujący Karola Nawrockiego i jego znajomość z freak fighterem i byłym gangsterem – Wielkim Bu (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8).
Wśród tych polityków byli m.in. Cezary Tomczyk – wiceminister obrony narodowej, Adam Szłapka – minister ds. UE oraz Sławomir Nitras – minister sportu i turystyki. Spot udostępniany przez tych polityków był łudząco podobny do tego, który profil Wiesz jak nie jest promował w formie reklamy na Facebooku od 6 do 14 maja. Pomiędzy obydwoma materiałami znaleźliśmy jedynie mało istotne różnice wynikające ze zmian edytorskich.
Próba ingerencji w wybory?
Co więcej, już po określeniu, przez NASK w komunikacie, spotów ze wspomnianych profili mianem „próby zewnętrznej ingerencji” kolejni politycy związani z KO opublikowali w mediach społecznościowych film o Wielkim Bu. Odnotował to Patryk Słowik, dziennikarz WP, choć wkrótce po tym wpisy zniknęły z sieci (1, 2).
Warto zauważyć, że okres największej aktywności reklamowej profili Wiesz jak nie jest i Stół Dorosłych zbiegł się w czasie z dużym spadkiem wydatków sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego.
Na wykresie poniżej widać, że po 28 kwietnia 2025 roku więcej pieniędzy na promocję tego kandydata płynęło z omawianych kont niż ze środków z oficjalnego, zarejestrowanego komitetu. Zauważona korelacja nie oznacza jednak koniecznie związku przyczynowo-skutkowego – mogła wynikać z różnych czynników, również tych niezwiązanych z kampanią reklamową wspomnianych stron.
Czy to wszystko było legalne?
Podczas kampanii wyborczej, przed pierwszą turą wyborów, do polskiej infosfery trafiły spoty reklamowe przygotowane we współpracy z zagraniczną firmą, które ingerowały w proces wyborczy. Nasze ustalenia wykazały, że według tego samego schematu prowadzono agitację polityczną w Hiszpanii.
Wszystkie te działania były finansowane poza oficjalnym budżetem komitetów wyborczych oraz partii politycznych.
Nasze dotychczasowe ustalenia wskazują też, że podobne działania mogą być realizowane także w innych krajach. Wymaga to jednak jeszcze dalszej weryfikacji. O komentarz w sprawie legalności takich działań na gruncie polskim poprosiliśmy Szymona Osowskiego, prezesa Watchdog Polska:
„Zgodnie z Kodeksem Wyborczym agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób, w tym w szczególności do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego. W tych reklamach było zachęcanie do głosowania na określonego kandydata czy w określony sposób”.
Agitacja wyborcza – kto może ją finansować?
Nasz rozmówca dodaje, że agitację ma prawo prowadzić każda osoba fizyczna w Polsce, nawet bez zgody pełnomocnika komitetu wyborczego. Musi to być jednak osoba fizyczna, a nie prawna (np. spółka czy fundacja), a pieniądze wykorzystywane w kampanii wyborczej muszą pochodzić z Polski. W przypadku omawianej przez nas sprawy istnieją wątpliwości co do wypełnienia tych wymogów prawnych.
Przypomnijmy, że skoro reklamy promujące Rafała Trzaskowskiego oraz krytykujące Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena były w oczywisty sposób polityczne, to musiały przejść przez weryfikację spełnienia standardów społeczności i przez autoryzację pod kątem zgodności z regulacjami firmy Meta (właściciela Facebooka).
Dodajmy, że przedstawiciele firmy wyjaśnili, że administrator obu profili potwierdził swoją tożsamość i znajduje się w Polsce. Podkreślamy, że chodzi o administratora, a nie o samo źródło funduszy, które mogły pochodzić z zagranicy.
Platforma nie zgłosiła zastrzeżeń wobec tych reklam – mimo braku informacji o źródłach finansowania, mimo fałszywych danych na stronach powiązanych z kontami Mety oraz mimo wątpliwości co do charakteru przekazu zawartego w spotach.
Sprawę badają polskie służby
Nic nie wskazuje na to, by można było w najbliższym czasie spodziewać się ostatecznych rozstrzygnięć w tej sprawie. Nie wiemy przede wszystkim, skąd dokładnie pochodziło niemal pół miliona złotych przeznaczone na polskie reklamy. Z informacji rządu wiemy, że od 10 maja tą kwestią zajmuje się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Nasze ustalenia pokazują, że w podobnym czasie co w Polsce zbliżony scenariusz był realizowany także w Hiszpanii, a być może również w innych państwach.
Ponieważ zależy nam na jak najdokładniejszym wyjaśnieniu tej sprawy, wszystkie nasze dotychczasowe ustalenia, o których napisaliśmy w tym artykule, a także dowody, których z przyczyn prawnych nie mogliśmy opublikować, zostały przekazane odpowiednim organom państwa.
Artykuł jest rezultatem wspólnej pracy międzynarodowego zespołu analityków, dziennikarzy i fact-checkerów, koordynowanego przez Stowarzyszenie Demagog.
W skład zespołu, oprócz autorów, weszli m.in. Givi Gigitashvili (Atlantic Council — Digital Forensic Research Lab), Carlos Hernandez-Echevarria (fundacja Maldita), Kamila Korońska (Universiteit van Amsterdam), Jakub Kubś (niezależny badacz OSINT), Peter Benzoni (German Marshal Fund oraz Alliance for Securing Democracy), Maria Voltsichina (Debunk.org), Jesse Van Noort (niezależny analityk), Ani Avetisyan (niezależna analityk OSINT z Armenii), którym dziękujemy za nieocenioną pomoc i za kluczowe ustalenia – w szczególności przy hiszpańskim wątku śledztwa.
Dziękujemy także pozostałym osobom, które przyczyniły się do powstania tego artykułu.
O sprawie hiszpańskiej kampanii przeczytaj również artykuł Maldity.
Kontroluj polityków!
Patrz władzy na ręce i wspieraj niezależność.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter